Info

Przejechane: 4513.04km
W terenie: 808.91km - 17.92%
Średnia prędkość: 19.82 km/h
Czas jazdy: 9d 11h 43m
Więcej o mnie





Moje rowery
Losowe zdjęcia
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2015, Czerwiec1 - 0
- 2015, Maj1 - 0
- 2013, Kwiecień1 - 1
- 2012, Listopad2 - 0
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień3 - 0
- 2012, Sierpień3 - 0
- 2012, Lipiec12 - 2
- 2012, Czerwiec8 - 0
- 2012, Maj10 - 8
- 2012, Kwiecień5 - 0
- 2012, Marzec1 - 0
- 2012, Styczeń1 - 4
- 2011, Wrzesień1 - 1
- 2011, Sierpień11 - 2
- 2011, Lipiec6 - 12
- 2011, Czerwiec11 - 2
- 2011, Maj14 - 3
- 2011, Kwiecień11 - 6
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2011
Dystans całkowity: | 537.35 km (w terenie 115.00 km; 21.40%) |
Czas w ruchu: | 33:35 |
Średnia prędkość: | 16.00 km/h |
Maksymalna prędkość: | 66.15 km/h |
Suma podjazdów: | 4372 m |
Maks. tętno maksymalne: | 187 (96 %) |
Maks. tętno średnie: | 164 (84 %) |
Suma kalorii: | 20520 kcal |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 48.85 km i 3h 03m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
64.44 km
8.00 km teren
03:26 h
18.77 km/h:
Maks. pr.:31.09 km/h
Temperatura:20.0
HR max:172 ( 89%)
HR avg:143 ( 74%)
Podjazdy:141 m
Kalorie: 2041 kcal
Rower:Cube
W poszukiwaniu bunkrów i geoCache
Środa, 31 sierpnia 2011 · dodano: 31.08.2011 | Komentarze 1
Dzisiaj postanowiłem poszukać geoCache w mojej okolicy. Znalazłem na mapie dwie sztuki i ruszyłem. Pierwszy był w Zapasowym Stanowisku Ogniowym SAMów. Niestety jak widać na zdjęciu jakiś debil porozwalał wszystkie skrytki i pozabierał fanty. Zwiedziłem bunkry i ruszyłem w poszukiwaniu następnej skrzynki. Z mapy wynikało że dojazd jest prosty. Tylko większość dróg była pozalewana przez wodę. Będę musiał zapisać sobie dokładne współrzędne punktu i pojechać jeszcze raz.
Zapasowe Stanowisko Ogniowe SAMów© Kenic

No Entry© Kenic

Stanowisko strzeleckie© Kenic

geoCache© Kenic
Kategoria 50-80km, Okolice Wołomina
Dane wyjazdu:
26.97 km
0.00 km teren
01:11 h
22.79 km/h:
Maks. pr.:37.91 km/h
Temperatura:21.0
HR max:183 ( 94%)
HR avg:157 ( 81%)
Podjazdy: 18 m
Kalorie: 802 kcal
Rower:Cube
Brak pomysłu
Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 · dodano: 29.08.2011 | Komentarze 0
Wyjechałem dosyć późno i całkiem bez pomysłu gdzie jechać. W związku z tym pokręciłem się trochę po okolicy. Kategoria <50km
Dane wyjazdu:
62.23 km
13.00 km teren
03:02 h
20.52 km/h:
Maks. pr.:32.60 km/h
Temperatura:26.0
HR max:176 ( 91%)
HR avg:158 ( 81%)
Podjazdy:102 m
Kalorie: 2058 kcal
Rower:Cube
Nad Zalew
Piątek, 26 sierpnia 2011 · dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0
Dzisiejsza wycieczka była bardzo spontaniczna. Rano wstałem i stwierdziłem, że dawno nie byłem na rowerze. Ponieważ było dosyć ciepło postanowiłem pojechać nad Zalew Zegrzyński. Oczywiście nie mogła to być najkrótsza droga. Chciałem się trochę schować przed palącym słońcem w lesie ale po wczorajszej burzy pojawiły się jeziora. Nie było szans na ominięcie. Musiałem pojechać jeszcze bardziej na około. Chciałem zrobić zdjęcie ale jak tylko sięgnąłem po telefon obsiadły mnie komary w ilości bardzo dużej. Szybko schowałem telefon i zacząłem uciekać. Nad zalewem posiedziałem trochę z Maćkiem i Olą (których pozdrawiam). Ponieważ nie za bardzo lubię siedzieć na słońcu szybko się zmyłem. Tym razem już w najkrótszą asfaltową drogą. Kategoria 50-80km, Okolice Wołomina
Dane wyjazdu:
62.31 km
2.00 km teren
02:50 h
21.99 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:28.0
HR max:187 ( 96%)
HR avg:159 ( 82%)
Podjazdy:124 m
Kalorie: 1955 kcal
Rower:Cube
Do Dziadków
Piątek, 19 sierpnia 2011 · dodano: 21.08.2011 | Komentarze 0
Musiałem pojechać do dziadków. Stwierdziłem, że nie chce mi się tłuc samochodem ani komunikacją. Wsiadłem na rower którego jeszcze nie zdążyłem umyć po wypadzie w góry. Wyjątkowo łatwo mi się jechało. Może dlatego, że po płaskim. W górach przeważnie było pod górę :P jedno co mi przeszkadzało to temperatura. Było mega ciepło. Dojechałem cały mokry... Kategoria 50-80km, Okolice Wołomina
Dane wyjazdu:
30.35 km
18.00 km teren
03:34 h
8.51 km/h:
Maks. pr.:66.15 km/h
Temperatura:20.0
HR max:162 ( 83%)
HR avg:131 ( 67%)
Podjazdy:798 m
Kalorie: 1773 kcal
Rower:Cube
Szczyrk - dzień 4
Piątek, 12 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0
Trasa:Szczyrk 600 m n.p.m. - Przełęcz Salmopolska 934 m n.p.m. - Malinów 1114 m n.p.m. - Malinowska Skała 1152 m n.p.m. - Kopa Skrzyczeńska 1189 m n.p.m. - Małe Skrzyczne 1211 m n.p.m. - Skrzyczne 1257 m n.p.m. - Buczkowice 500 m n.p.m. - Górka 670 m n.p.m. - Szczyrk 600 m n.p.m.
Nad trasą tej wycieczki bardzo długo się zastanawiałem. Najciekawsze miejsca już wcześniej zwiedziłem. Postanowiłem po raz trzeci wjechać na Skrzyczne tylko inną drogą. Tak dla urozmaicenia. Zacząłem piąć się do góry asfaltem w kierunku Salmopolu. Niestety drogowcy wzięli się za malowanie pasów. Ponieważ zapach farby nie jest zbyt przyjemny musiałem zmienić plany. Po jakimś czasie pojawił się żółty szlak który omija serpentyny i prowadzi po prostej na górę. Wolałem już prowadzić rower niż nawdychać się farby. Po krótkiej wspinaczce dotarłem na miejsce. Krótki odpoczynek i ruszam dalej dobrze znaną drogą w kierunku Skrzycznego. Akurat miałem bardzo sprzyjający wiatr w plecy. Podjazdy wydawały się dużo łatwiejsze. Na Skrzycznym krótki postój regeneracyjny. W dół zjechałem sobie czerwonym szlakiem. Na początku bardzo ciężko. Wąska ścieżka i duże kamienie. Cały czas zjazd z podpórką i tak jakieś 5 kilometrów. Dopiero 3 ostatnie kilometry rewelacyjne. Wąski ale szybki singiel przez las. Oczywiście cały czas w dół. W końcu dojeżdżam do asfaltu i zaczynam łagodny podjazd do Szczyrku. Ponieważ miałem jeszcze trochę sił i czasu postanowiłem podjechać do Sanktuarium na Górce. Podjazd asfaltowy ale bardzo stromy. Na górce krótki postój i zjazd w dół. Trasa też stroma. Tylko półtora kilometra i 150 m różnicy poziomów. Udało mi się pobić własny rekord prędkości. 66km/h na rowerze to już sporo. Po zjeździe udałem się na kwaterę i zacząłem pakowanie sprzętu. Następnego dnia rano zabieram się do Wawy.
Ciekawe niebo po wyjściu z kwatery. W rzeczywistości były dużo ładniejsze :)

Ciekawe chmury© Kenic
Ciężko się jedzie po takiej drodze :P

Kamienisty podjazd© Kenic
Spodziewałem się czegoś ciekawszego. A to tylko dziura w ziemi :P

Jaskinia Malinowska© Kenic
Grzbietem tych gór prowadzi droga z ciekawymi widokami.

Szczyty górskie© Kenic
Tu było niebezpiecznie. Kamienista wąska droga i obok przepaść. Dałem radę :)

Trudna ścieżka© Kenic

Wąska ścieżka© Kenic
Było niebezpiecznie ale za to jakie widoki.

Widoki© Kenic
Lekkie przegięcie z oznakowaniem szlaku. Widać 5 szlaków. Dalej przez 500m ani jednego nie widziałem.

Oznakowanie szlaku© Kenic
Momentami trzeba było przenosić rower.

Nie dało się jechać© Kenic
Takie zjazdy uwielbiam :)

Rewelacyjny zjazd© Kenic
Zwiedziłem skocznie :)

Szczyrk Skalite© Kenic

Szczyrk Skalite© Kenic
Cudowne źródełko :P

Źródełko przy Sanktuarium na Górce© Kenic
Kategoria <50km, Szczyrk 2011
Dane wyjazdu:
55.50 km
25.00 km teren
04:27 h
12.47 km/h:
Maks. pr.:60.09 km/h
Temperatura:20.0
HR max:169 ( 87%)
HR avg:142 ( 73%)
Podjazdy:1256 m
Kalorie: 2551 kcal
Rower:Cube
Szczyrk - dzień 3
Czwartek, 11 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0
Trasa:Szczyrk 600 m n.p.m. – Hala Skrzyczeńska 1000 m n.p.m. – Skrzyczne 1257 m n.p.m. – Małe Skrzyczne 1211 m n.p.m.– Kopa Skrzyczeńska 1189 m n.p.m. – Malinowska Skała 1152 m n.p.m. – Zielony Kopiec 1152 m n.p.m. – Gawlasi 1076 m n.p.m. – Cieńków Wyżni 957 m n.p.m. – Cieńków Postrzedni 867 m n.p.m. – Cienków 716 m n.p.m. – Cienków Niżni 720 m n.p.m. – Wisła 500 m n.p.m. – Przełęcz Salmopolska m n.p.m. – Szczyrk 600 m n.p.m.
Z samego rana obudziło mnie słońce. W miarę szybko zjadłem śniadanie i o 10 wsiadłem na rower. Postanowiłem znowu wjechać na Skrzyczne ale tym razem inną drogą. To był dobry pomysł. W porównaniu z poprzednim podjazdem ten był dłuższy i łagodniejszy. Przez większość drogi dało się podjeżdżać. Tylko znowu oznakowanie szlaku pozostawiało wiele do życzenia. Bez orientacji w terenie, gpsa i mapy było by ciężko. Po drodze znalazłem świetne jagodzisko. Zrobiłem więc krótki postój przed ostatecznym podjazdem. Na Skrzyczne dotarłem po dwóch i pół godziny. Długo tam nie zabawiłem. Pojechałem zielonym szlakiem do Malinowskiej Skały. Stamtąd postanowiłem pojechać w stronę Baraniej Góry. Zjazdy i podjazdy bardzo kamieniste i strome. Niestety jakieś dwa kilometry przed celem zaczął się rezerwat z zakazem jazdy rowerem. Na szlaku kręciło się sporo ludzi, więc postanowiłem zawrócić i nie ryzykować mandatu. Na trasie znajdowało się kilka dosyć sporych kałuż. Podczas omijania jednej z nich wpadłem w dołek. Następne co pamiętam to jak się podpierałem ręką do łokcia w kałuży. Oczywiście rękawiczka i bluza mokre. Dodatkowo zamoczyłem też nogawkę spodni i but. Podniosłem się i kawałek dalej starałem doprowadzić się do porządku. Wyżąłem ubrania i cały w błocie pojechałem dalej. Postanowiłem zjechać żółtym szlakiem do Wisły. To była bardzo dobra decyzja. Szlak bardzo ciekawy i cały czas w dół. Postój zrobiłem dopiero przy jakimś nowym wyciągu na górze Cienków. Następny krótki postój zrobiłem na górze skoczni Wisła Malinka. Zrobiłem kilka zdjęć i ruszyłem dalej w dół. W Wiśle znalazłem stację benzynową. Napompowałem opony i opłukałem się z błota. Podjechałem do hotelu Gołębiewskiego. Stamtąd zacząłem odwrót. Po drodze znowu sesja zdjęciowa skoczni, tym razem od dołu. Powrót zaplanowałem przez Salmopol. Podjazd długi i ciężki. Zeszło mi się ponad dwie godziny. Na górze krótki postój na złapanie oddechu i ruszyłem do Szczyrku. 8 kilometrów zjazdu z prędkościami do 60km/h. Oczywiście wszystko bez kręcenia.
Tą drogą jechałem pierwszego dnia.

Droga którą jechałem© Kenic
Ciekawe widoki :)

Widok ze Skrzycznego© Kenic

Widok z gór© Kenic

Lubię takie drogi© Kenic
Bardzo szybki zjazd.

Szybki zjazd© Kenic

Wikokówka© Kenic
Skocznia :)

Skocznia Wisła Malinka© Kenic

Skocznia Wisła Malinka© Kenic

Skocznia Wisła Malinka© Kenic

Wodospad na Wiśle© Kenic
Moja kwatera :P żarcik :P

Hotel Gołębiewski© Kenic
Kategoria 50-80km, Szczyrk 2011
Dane wyjazdu:
28.02 km
14.00 km teren
03:07 h
8.99 km/h:
Maks. pr.:60.84 km/h
Temperatura:10.0
HR max:171 ( 88%)
HR avg:145 ( 75%)
Podjazdy:770 m
Kalorie: 1719 kcal
Rower:Cube
Szczyrk - dzień 2
Środa, 10 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0
Trasa:Szczyrk 600 m n.p.m. – Przełęcz Kowiorek 1040 m n.p.m. – Klimczok 1117 m n.p.m. – Szyndzielnia 1028 m n.p.m. – Trzy Kopce 1081 m n.p.m. – Klimczok 1117 m n.p.m. – Przełęcz Kowiorek 1040 m n.p.m. – Magura 1109 m n.p.m. – Górka 670 m n.p.m. – Szczyrk 600 m n.p.m.
Dzisiejsza wycieczka została niestety opóźniona. Byłem gotowy do wyjścia o godzinie 10. Niestety jak już założyłem kask to zaczęło padać. Musiałem poczekać aż do 13 na przejaśnienie. Spakowałem rzeczy które nie lubią wody w worki na śmiecie. Tak na wszelki wypadek. Dodatkowo założyłem długie spodnie i bluzę. Niestety pierwszy przelotny deszcze musiałem przeczekać jeszcze w Szczyrku na przystanku autobusowym. Następny przymusowy postój jakieś 15 minut później. Zatrzymałem się u kogoś na ganku. Dobrze że nikt się nie przyczepił. Następnie zaczęła się wspinaczka. Czerwony szlak rowerowy na początku prowadzi po asfalcie, następnie po betonowych płytach aż w końcu zamienia się w błotnistą drogę. Na szczęście prawie przez cały czas da się jechać. Po dojechaniu do schroniska pod Klimczokiem robię pierwszą dłuższą przerwę. Jem i zakładam dodatkową bluzę której nie ściągam aż do końca. Na Klimczok niestety nie da się wjechać. Bardzo stromo. Na szczęście udało mi się wprowadzić rower. Na górze znowu krótki postój. Termometr w liczniku pokazał 9 stopni ale na szczęście nie pada. Następnie udałem się żółtym szlakiem na Szyndzielnie. Zrobiłem postój przy schronisku. Niestety zaczęło padać. Miałem więc dodatkowy czas na odpoczynek. Po jakichś 15 minutach ruszyłem w stronę kolejki gondolowej. Jak się okazało jest tak mało chętnych, że jeździ co pół godziny. Następnie wróciłem się pod schronisko. Ponieważ miałem jeszcze trochę czasu pojechałem na górę Trzy Kopce. Stamtąd znowu na Klimczok i do schroniska. Powrót rozpocząłem czerwonym szlakiem rowerowym. Niestety okazał się ciężki do jazdy. Prowadził przez wyręb lasu. Wszędzie pełno drzew i gałęzi. Błoto nie ułatwiało jazdy. Szlaki rowerowe są niestety tragicznie oznakowane. Udało mi się zgubić drogę. Postanowiłem że wrócę trochę na około żółtym szlakiem. Tylko że ten szlak też gdzieś zniknął. Ponieważ zaczęło się robić późno postanowiłem zaryzykować zjazd do szczyrku bez szlaku. I dobrze postąpiłem. Dojechałem w końcu do szlaku rowerowego który wcześniej zgubiłem. Po chwili pojawił się asfalt po którym dosyć szybko zjeżdżałem. Zahaczyłem jeszcze o Sanktuarium Matki Boskiej Na Górce. Stamtąd już bardzo szybki zjazd do Szczyrku. Tu osiągnąłem prędkość 60km/h. Hamulce znowu zaczęły śmierdzieć. Następnie już powrót na kwaterę.
Tak mieszkałem. Wiem, że trochę bałaganu jest, ale tego nie da się uniknąć :P

Na kwaterze© Kenic
Początek ciężkiego podjazdu na Klimczok

Ciężki podjazd© Kenic

Podjazd© Kenic
Dalej było już lepiej.

Tu już było trochę lepiej© Kenic
Nie zabrakło ciekawych widoków.

Widoki z trasy na Szczyrk© Kenic
Prawie u celu.

Schronisko pod Klimczokiem© Kenic
Ciężkie podejście na Klimczok.

Podejście na Klimczok© Kenic
Na górze.

Na Klimczoku© Kenic

Klimczok© Kenic
Kolejka na Szyndzielni.

Kolejka na Szyndzielnie© Kenic

Kolejkna na Szyndzielni© Kenic

Widok ze szlaku© Kenic
Ciężka droga przez wyręb lasu.

Droga przez wyręb© Kenic

Droga przez wyręb© Kenic
Sanktuarium na Górce.

Sanktuarium na Górce© Kenic
Kategoria <50km, Szczyrk 2011
Dane wyjazdu:
30.50 km
22.00 km teren
03:25 h
8.93 km/h:
Maks. pr.:50.42 km/h
Temperatura:15.0
HR max:182 ( 94%)
HR avg:152 ( 78%)
Podjazdy:818 m
Kalorie: 2107 kcal
Rower:Cube
Szczyrk - dzień 1
Wtorek, 9 sierpnia 2011 · dodano: 14.08.2011 | Komentarze 0
Trasa:Szczyrk 600 m n.p.m. – Hala Jaworzyna 948 m n.p.m. – Skrzyczne 1257 m n.p.m. – Małe Skrzyczne 1211 m n.p.m. – Kopa Skrzyczeńska 1189 m n.p.m. – Malinowska Skała 1152 m n.p.m. – Malinów 1114 m n.p.m. – Przełęcz Salmopolska 934 m n.p.m. – Grabowa 907 m n.p.m. – Kotarz 985 m n.p.m. – Hyrca 929 m n.p.m. – Przełęcz Karkoszczonka 729 m n.p.m. – Szczyrk 600 m n.p.m.
Do szczyrku dotarłem koło godziny 9 rano. W Miarę szybko udało mi się znaleźć nocleg. Szybko się rozpakowałem, przygotowałem rower i niezbędne akcesoria i po godzinie 10 byłem gotowy do drogi. Pierwszego dnia postanowiłem zdobyć najwyższą górę w okolicy. Oczywiście można wjechać na górę wyciągiem ale ja musiałem wjechać na rowerze. Według mapy na górę prowadzi czerwony szlak rowerowy ale na trasie nie widziałem żadnego oznaczenia. Trasa dosyć ciężka. Dużo kamieni, błota i stromo. Przez większość drogi trzeba prowadzić rower. Trasa polepsza się na Hali Jaworzyna. Prowadzi na górę niebieską nartostradą która jest łagodniejsza. Tu już przez większość drogi da się jechać. Na Skrzyczne dojechałem wykończony. Tylko 7km, ale 650 m różnicy poziomów. Zajęło mi to dwie i pół godziny. Głównym problemem był brak oddechu i wysoki puls. Na górze zrobiłem kilka zdjęć i krótki popas. Niestety aparat po kilku zdjęciach odmówił współpracy. Dalsze zdjęcia będą niestety z komórki. W dalszą drogę udałem się zielonym szlakiem przez Małe Skrzyczne aż do Malinowskiej skały. Szlak bardzo ciekawy. Droga ubita, mało kamieni, raz z górki, raz pod górkę. Prowadzi grzbietem gór. Ciekawe widoki z obu stron. Na trasie mijam pierwszych rowerzystów. Na Malinowskiej Skale kilka zdjęć i krótki postój. Dalej czerwonym szlakiem na Salmopol. Zjazd bardzo trudny. Droga wypłukana przez strumień. Momentami trzeba jechać po wodzie. Na Malinowie spotykam rowerzystę z którym rozmawiam około dwadziestu minut. Omawiamy drogę i miejsca w które warto pojechać. Potem wspólny zjazd na Salmopol. Tu się rozdzielamy. Ja jadę dalej czerwonym szlakiem. Znowu bardzo ciekawa trasa. Tylko trochę za bardzo błotnista. Tu niestety pada mi bateria w telefonie. Koniec z nagrywaniem trasy i nawigacją. Dalej muszę bardziej się skupić, żeby nie zgubić drogi. Została mi tylko mapa papierowa. Niestety po drodze gubię szlak. Zawracam, ale jadąc znowu gdzieś znika. Postanawiam jechać dalej. Po jakimś czasie szlak wraca. Dojeżdżam do Przełęczy Karkoszczonka. Miałem w planach jeszcze wjazd na Klimczok. Byłem już trochę głodny to po pierwsze, padł telefon to dwa. Postanowiłem zjechać do Szczyrku. Początkowo zjazd po betonowych płytach, bardzo stromy. Po dojechaniu do asfaltu zatrzymuje się. Hamulce się przegrzały i zaczęły śmierdzieć. Musiałem dać im wystygnąć przed dalszym zjazdem. Potem dwa kilometry zjazdu po asfalcie z prędkościami 40-50km/h. Rewelacja.
Podsumowując wycieczkę. Pogoda całkiem niezła ale mogło by być trochę cieplej. Zauważyłem pewną ciekawostkę. Na drodze nie zobaczyłem ani jednego komara. Co do roweru to sprawdza się bardzo dobrze. Tylko jest cały w błocie. Co do mnie to rozerwałem sobie spodenki na nogawce nawet nie wiem kiedy :p
Wyjazd czas zacząć. Nie pamiętam kiedy miałem tyle paliwa w samochodzie. Musiałem to uwiecznić :)

Wyjazd czas zacząć© Kenic
Na zdjęciu podjazd wygląda dużo łagodniej.

Początek podjazdu na Skrzyczne© Kenic
Krótka regeneracja sił z pięknymi widokami.

Na szlaku© Kenic

Rower na szlaku© Kenic

Nartostrada latem© Kenic

Widok z trasy© Kenic
Po wjechaniu na górę mała sesja za którą dziękuję :)

Na Skrzycznym© Kenic

Po zdobyciu Skrzycznego© Kenic

Portrecik na Skrzycznym© Kenic
Od tego miejsca są niestety zdjęcia z komórki :(

W kierunku Małego Skrzycznego© Kenic
Malinowska Skała.

Malinowska Skała© Kenic

Malinowska Skała© Kenic

Ciekawy zjazd© Kenic

Przełęcz Salmopolska© Kenic
Latem stoki narciarskie zupełnie inaczej wyglądają.

Tu jeździłem na nartach© Kenic

Widok na Szczyrk© Kenic
Kategoria <50km, Szczyrk 2011
Dane wyjazdu:
56.84 km
0.00 km teren
02:37 h
21.72 km/h:
Maks. pr.:37.15 km/h
Temperatura:24.0
HR max:174 ( 90%)
HR avg:149 ( 77%)
Podjazdy: 76 m
Kalorie: 1651 kcal
Rower:Cube
Testy nowego sprzętu
Piątek, 5 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 1
Dzisiaj dzień testów. Pierwszy raz jeździłem w kasku. Trochę przeszkadza ale można się przyzwyczaić. Dodatkowo nowe okulary. Tu wszystko idealnie. Są lepsze od moich poprzednich. Ze sprzętu bagażowego sprawdzałem bagażnik i torbę. Troszkę się nakombinowałem żeby zamontować błotnik pod bagażnik. Trochę linki i taśmy izolacyjnej i wszystko gra. Zamontowałem także spinkę na łańcuch. Już nie będzie trzeba się bawić rozkuwaczem. Postanowiłem, że w poniedziałek jadę w góry :) już nie mogę się doczekać :) Kategoria 50-80km, Okolice Wołomina
Dane wyjazdu:
39.45 km
10.00 km teren
02:15 h
17.53 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:22.0
HR max:167 ( 86%)
HR avg:136 ( 70%)
Podjazdy: 47 m
Kalorie: 1239 kcal
Rower:Cube
Błotniście i grzybowo
Środa, 3 sierpnia 2011 · dodano: 05.08.2011 | Komentarze 0
Po raz kolejny nie miałem pomysłu na wycieczkę. Jechałem przed siebie. W końcu dojechałem do pobliskiego lasu. Wpadłem na pomysł, że pojadę środkiem lasu w poszukiwaniu grzybów. Tak też zrobiłem. Trochę ciężko się jechało ale dałem radę. Udało mi się znaleźć 10 podgrzybków z których wieczorem zrobiłem pyszny sos. Niestety nie ma nic za darmo. Nie mam pojęcia jak mi się to udało ale zgubiłem okulary. Podejrzewam, że położyłem obok roweru przy czyszczeniu grzybów i zapomniałem o nich. Kręciłem się w kółko, jednak nie udało mi się ich odnaleźć. Troszkę wkurzony pojechałem dalej. Pokręciłem się po okolicznych sklepach w celu kupienia nowych. Niestety nic ciekawego nie znalazłem. Następnie postanowiłem troszkę pośmigać po lesie. W lesie po deszczach wiadomo jak jest. Ponieważ i tak miałem rower do mycia nie przejmowałem się błotem. Raz troszkę przegiąłem wjeżdżając w wodę. Z nogami na pedałach sięgała mi do kostek :P Po przejechaniu wylałem wodę z butów i ruszyłem dalej :)Troszkę ubłocony. Później wyglądał dużo gorzej :P

Błotniście© Kenic
Kategoria <50km, Okolice Wołomina